Chodziło za mną

Chodziło, chodziło i wychodziło. Bransoletka w skromnej postaci do jeansów, brązów i lekko w fiolecie. Tak na sportowo, troche nostalgicznie i nie za dużo. Wyszła w końcu spod moich rąk w ciepłym odcieniu starego złota, z rzemieniem i w porcelanie.
A teraz ...hmmm :):):) wymieniłam ją na ceramiczne cudo, któe wyjdzie spod rąk miłęj koleżanki zaprzyjaźnionej. Warto Warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz