żółta i zielona

I jak zwykle bywa to co lubimy... przecierki, nierównosci i niedoskonałości.... ups..wyszło czy nie wyszło?


 Ta zółta wersja połyskliwa z naciekami czarnymi. z tlenkiem miedzi....aaa chyba pedzelek był brudny bo
gdzie nie gdzie czerwone niteczki powstały
Zielono-brązowa matowa całkowicie i bardzo nierówna... umyślnie. to szkliwo nazywa się "gruszką" i tym razem moim zdaniem jak najbardziej trafiona nazwa.

w sam ra na świeże gruszki:):):):):) i mirabelki bedzie


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz