Dostałam tykwę a właściwie dwie tykwy.
Jedna została surowa, druga ozdobiona motywem winnym.... metkami. Nie są prawdziwe a serwetkowe. Oczywiście gdzie nie gdzie przetarta została patyną by podkreślić jakie ma dziurki, pęknięcia i wgłębienia.... teraz stoi w przedpokoju i pilnuje okularów słonecznych.
Super wyszła!
OdpowiedzUsuń