Dlaczego? a no dlatego, że zaszył się gdzieś w szale pakowania po wypale raku i długo nie chcia wyjśc z ukrycia. Ale jest. Cudne kolory wyszły. ukochane optymistyczne i energetyczne pomarańcze. A tlenek miedzi w wypale podkreślił wzór liścia - naturalny.
Taki prosty naszyjnik powstał "trochę czasu temu" . jest jedynym egzemplarzem gdyż te duże bryłki to własnoręcznie robione korale z masy fimo zatem nawet gdy ożyjemy tych samych kolorów nie jesteśmy w stanie powtórzyć wzoru. Klasyczne połączenie kolorów: czerń, czerwień, szarości - prawda? Ale klasyka zawsze jest dobra.Teraz do kupienia jest w shopadele.blogspot.com w Warszawie.
Nie wiadomo czy to dobrze, czy to źle,
czy to ładnie, czy nie za bardzo,
czy gustownie czy totalne bezguście świąteczne,
ale....
Swego czasu powstały takie oto talarki gliniane. Pociągnięte nieco angobą...
no może niezbyt równo, ale wzór odznaczył się.
Jest i dziurka do zawieszenie...
Pierwszy czerwony Drugi bardziej zielony.
Jeden sznurkowy Drugi z metalem
Jeden prosty minimalizm. Drugi wypasiony misz-masz
Co kto woli? Ja chyba wolałabym obie wersje. No może nie na raz ale za to większy wybór i w zależności od nastroju zakładałabym "kolor" na siebie"... hmmm co dzisiaj bardziej nostalgicznie czy może ogniście... łączy je to że oba są w wersji weekendowej... czytaj: "niezbyt zobowiązującej"
I oto kolejne proste bransoletki. Nieco brązów, nieco kremu, perełki i szkiełka. Nostalgicznie świecące. Zobaczymy, która pierwsza znajdzie swoją nowa właścicielkę:)
Powstał pomysł, wena, moment myślowy by nasze zdjęcia tego dnia były zrobione w pełnym słońcu.
Udało się - wyszło zza chmur i pstryk...są:)
A teraz właśnie pada śnieg. To się nazywa szczęście.
Ot niespodzianka. Zrobione na prędce kafelki krzywe... ale właściwie "specjalnie krzywe" wyszły z pieca ..... w ukochanym kolorze pomarańczy do ukochanej kuchenne kawiarki. Ozdobią kuchnię.
Tymi filcami chciałyśmy wam pokazać jak bardzo zmienia się charakter np. naszyjnika w zależności od kolorów. Oto dwa takie same co do długości i użytych materiałów rozwiązania.
No i jak?
Ten zielony jest bardziej nostalgiczny, "naturalny" dla "spokojniejszej" i eleganckiej Pani.
Drugi energetyczny (ale bez przesady) - pomarańcza, czerwienie i te same zielenie, brązy, czerń dla powerwomen
Tym razem biżuteria lekka, codzienna i prosta. Naszyjnik z masy perłowej w mieniących się turkusach i z przecierkami w brązach połączona sznurkiem z kostkami lawy wulkanicznej - brązowej. I komplet z drewnianymi kółkami + różne kamyki i świecidełka. Tak na weekend niezobowiązująco polecamy.
Powstała taka decha. Długa na ponad metr. Stworzona ze starych desek, poszarpana, potargana ale z napisem dla molo książkowych. Ponieważ zbliżają się święta można na niej powiesić gwiazdeczkę. Wybrałyśmy zieloną. Jakie będą kolejne motta na takich obrazach? I do kogo trafi ta decha?
Trudno zrobić jest zdjęcia takiemu kolosowi "w pełnej krasie"